ISIDORUS
Ta, którą nigdy nie byłam Drukuj
wtorek, 12 sierpnia 2008, 19:14
Dodał: Katarzyna Koczwara (paxik)
Jakich wyborów byśmy dokonywali, gdy do głosu doszło nasze drugie Ja? Gdyby trwał dialog między naszymi naturami, ukrytymi pragnieniami, skłonnościami, predyspozycjami? Czy jedna natura nie zwalczałaby drugiej?

Najnowsza książka skandynawskiej autorki pokazuje życie jednej osoby, opisuje dwa scenariusze, tylko jeden dzieje się faktycznie. Jest to przejmująca książka o dokonywaniu wyborów, wierności wobec nich, o sile przyjaźni, o wpływie wychowania na dorosłe życie. Wszystko opatrzone pięknymi opisami szweckiego krajobrazku, klimatem małych miasteczek i ludzkich lęków. Czytanie tej powieści przypomina układanie puzzli, im więcej wiemy, tym konkretniejszy obraz nam się wyłania. Ostatni element ukazuje piękno dzieła. Jest to książka zmuszająca do myślenia, stawiająca wiele pytań egzystencjalnych. Autorka zawarła w niej także wiele swoich przemyśleń, choćby to dotyczące przebaczenia: „Pewność, która mnie nagle wypełnia, nie składa się ze słów i zdań, poukładanych w mojej głowie w rządki. To szybko przemijające wzburzenie w systemie nerwowym, ciężar w okolicy serca, niespodziewany ból w podbrzuszu. Mówi, że istnieje przebaczenie, ale nie da się go zdefiniować ani nakazać. Decyzja o przebaczeniu nie leży w mocy człowieka. Zdolność przebaczania jest specjalną łaską, być może jedyną prawdziwą. Któregoś ranka człowiek po prostu się budzi i czuje, że przebaczył. Nie zapomniał, ale sprawa uległa zawieszeniu, wszystkie oskarżenia gdzieś się odsuwają, a gorycz jest już tylko nieprzyjemnym posmakiem na języku. Sam zostałeś ułaskawiony. Żeby móc przebaczyć, trzeba być ułaskawionym.” Każdy z nas ma coś z Mary i Marie… Zainteresowanych tymi postaciami, ich wyborami i losami odsyłam do książki „Ta, którą nigdy nie byłam” Majgull Axellson